Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o swoim wczorajszym
odkryciu.
Po raz pierwszy i ostatni zresztą jadłam wczoraj kasze
jaglaną. Jeszcze w trakcie jedzenia jej, dostałam uczulenia. Do tej pory nie
mogę się przestać drapać. Wapno nie pomaga. Pomyślicie sobie, jak można dostać
uczulenia na kasze jaglaną, która jest polecana alergikom ;) Jestem dobrym
przykładem na to, że można. Tak, jest polecana dla alergików, ale na gluten, bo
go nie zawiera. Ale mało, kto wie, że zalicza się produktów wysokoniklowych. W
większości są to rośliny i owoce oraz produkty przetworzone, na nawet ryby czy
produkty zapuszkowane ;)
Powiem szczerze, że czytając informacje, których produktów
należy unikać, to znalazłam wiele nieścisłości i pewnie tylko specjaliści
mogliby się wypowiedzieć, dokładnie, czego unikać. Bo dla mnie, laika w tym
temacie ciężko jest orzec, co szkodzi. Ale z własnych obserwacji wynika, że mam
problem z pomidorami, sam kontakt z sokiem powoduje pieczenie i zaczerwienie
moich dłoni. Podobnie się ma sytuacja z ziemniakami. Może wyda się Wam
śmieszne, ale dla mnie takie nie jest.
Dopiero niedawno się dowiedziałam, że produkty spożywcze też
są źródłem niklu, np. tak uwielbiane przeze mnie pełne ziarno, papryka,
kukurydza, pomidory, a szczególnie koncentrat czy keczup oraz szpinak czy
niektóre orzechy, ryby a nawet owoce morza.
Mimo że od wielu lat miałam wysypkę w miejscu stykania się
skóry z metalem (metalowe klamry od pasków i zegarków, guziki od spodni,
srebrna biżuteria, sztuczna biżuteria itp.), jednak testy płatkowe nie
potwierdziły uczulenia na nikiel. Teraz jednak z każdą taką wysypką i
powracającą egzemą, potwierdzam się coraz bardziej w przekonaniu, że coś jest
na rzeczy.
Pewnie weźmiecie mnie za wariatkę, która sobie coś
wymyśliła, ale muszę Wam powiedzieć, że mam na przegubie dłoni od września raz
bardziej zaogniony, raz mniej ślad po metalowej zawieszce od bransoletki.
Wiecie, co, jak przeczytałam, że ok. 17% dorosłych ma
uczulenie na nikiel, to wcale nie czuje się wyróżniona, bo jak sobie pomyślę,
że tak niewiele produktów mi do jedzenia zostaje, że na samą myśl mam dosyć.
Jak będę na tyle sprawna, by wyruszyć do specjalistów by
potwierdzili moje przypuszczenia odnośnie niklu, podzielę się z Wami kolejną i
mam nadzieję bardziej rzetelną dawką informacji na ten temat. Może kogoś
zainteresuje. A ja tymczasem wracam do dalszego drapania się ;)
Nigdy nie słyszałam o uczuleniu na kaszę jaglaną, ale dobrze wiedzieć, że takie też są.
OdpowiedzUsuń